środa, 6 kwietnia 2016

Jestem świadoma #5: L - cysteina w pieczywie





Lubicie marketowe bułeczki z pieca? Takie chrupiące, pachnące i w ogóle mniam mniam? Powiem uczciwie - do niedawna się tym zażerałam, szczególnie tymi z marketu na L, gdzie Okrasa i Pascal przygotowują pyszniaste dania za grosik:)
W ogóle uważam, że marketing tej sieci jest genialny - reklama, w której ojciec rodziny jedzie wczesnym ranem  na rowerze ( tak bardzo francusko), mija małą piekarenkę ( nadal francusko), po to tylko, aby w markecie kupić świeże bułeczki na śniadanie dla swoich bliskich, zasługuje na brawa na stojąco. Jest to tak sugestywny obraz, że aż się dałam nabrać. Pachnące , dymiące jeszcze bułeczki lądują na talerzach, budzących się właśnie dzieci - majstersztyk. W ogóle nazewnictwo w tej sieci jest wspaniałe - mamy pieczywo z pieca ( co sugeruje świeżość i najwyższą jakość), mamy Ryneczek - niczym dawny targ ze świeżymi produktami itd. Ale wróćmy do reklamy bułek - każdy inteligentny człowiek wie, żeby na reklamy nie dać się nabrać. Nie sprzeda  się bułka, która reklamowana by była, jako produkt głęboko mrożony,  podawany  nie przez uśmiechniętego pana wprost do naszej torebeczki, lecz przez wkurzonego gościa, który pięćdziesiąty raz dzisiaj ubiera grubą kurtkę, bo idzie do chłodni po kolejną partię mrożoneych produktów, które w owym PIECU po prostu odmraża. Wiecie, że ja bardzo długo myślałam, że oni tam pieką te chleby:) ???

Pierwsza lampka zawahania zapaliła mi się pewnego pięknego dnia, kiedy bułki kupione rano stały się gumiaste już wieczorem.

Druga lampka zapaliła się kiedy chciałam zrobić sznycle i bułka w ogóle nie chciała mi tej masy mięsnej zlepić

Trzecia lampka, a w zasadzie cała masa lampek zapaliła się, gdy pewnego dnia wraz z moim dwulatkiem kupiliśmy te bułki dla kaczek w parku. I dwie kaczki zaczęły walczyć o ten sam kawałek. Wiecie co się stało?  Bułka trzymana przez dwa dzioby i ciągnięta w dwie strony zaczęła się rozciągać jak guma do żucia. To było okropne. I wtedy powiedziałam dość. zaczęłam kupować chleb w zwykłych piekarniach albo piec go sama klik. Pół roku po odstawieniu pieczywa mrożonego natrafiłam na artykuł o L - cysteinie w pieczywie. 

Jakiś czas temu świat obiegła informacja, że w Holandii w pieczywie z marketu znaleziono składnik, powszechnie do chlebów dodawany, ale ten w chlebie holenderskim był robiony... z ludzkich włosów:) Dokładnie z chińskich ludzkich włosów. I się zaczęło. Okazało się, że większość marketów w Europie również używa tego składnika, ale uzyskuje go najczęściej z kaczego pierza albo świńskiej szczeciny ( jakie to pocieszające, prawda?)  O co chodzi? O L - cysteinę - aminokwas, dodawany do pieczywa, aby było ciągliwe i miękkie. I generalnie nie byłby to problem, bo od zawsze pozyskiwało się go ze zbóż, przez co L - cysteina była nawet pożyteczna, ale w dobie walki o to kto ma taniej zaczęto szukać innego źródła otrzymywania tego składnika, gdyż L-cysteina ze zboża jest bardzo droga. Co się okazało? Otóż  sporo aminokwasu mają kacze pióra, włosy świni a najwięcej - włosy ludzkie. W Chinach pozyskiwanie l - cysteiny z ludzkiego włosa jest bardzo powszechne, natomiast w Europie zakazane, choć jest tu mały haczyk. Prawo zabrania  produkcji, ale nie zabrania sprowadzania taniego mrożonego ciasta z Chin. Na oznaczeniach w marketach nie ma również informacji, gdzie ciasto zostało wyprodukowane, natomiast jedynym obowiązkiem jest oznaczenie, że jest to produkt głęboko mrożony. Dozwolone jest również używanie do produkcji l - cysteiny ze świńskiej szczeciny.

Oczywiście żadna firma nie przyzna się, że stosuje mrożone ciasto z Chin, jak również nikt nie powie, że l-cysteina pochodzi z kaczych piór, świńskiej sierści czy włosów małych Chinek. Dlatego ja stawiam na lokalne małe piekarnie, dla których taki proceder jest po prostu nieopłacalny. Czytam też etykiety wszelkich ciastek, biszkoptów, herbatników w poszukiwaniu   E920 ( takie oznaczenie ma L -  cysteina). Nie dajmy się nabrać reklamom i zapewnieniom producenta, oceniajmy produkt, z którym mamy do czynienia. Jeśli bułka po kilku godzinach robi się jak gąbka, to nie możliwe jest, żeby składniki, z których została zrobiona były dobrej jakości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam