czwartek, 14 maja 2015

W rytmie slow: Syrop z pędów świerku


Oficjalnie zamykam wszelkie zawodowe zobowiązania niecierpiące zwłoki. Koniec z zawalonymi popołudniami, wyrzutami sumienia, z nieprzespanymi nocami, hektolitrami kawy, pośpiechem i stresem. Wracam do swojego slow life-owego życia. A żeby było jeszcze bardziej slow zabrałam się dziś po południu za zrobienie syropu z pędów świerku.
Przepis dostałam od koleżanki, która od wielu lat wspomaga się tym specyfikiem, a tej zimy aplikowała go również swoim Bobasom. To już ostatni moment na zebranie pędów, już za chwilę będziemy zbierać młode szyszki i robić naleweczki:) Jeśli jesteście posiadaczami świerku w ogródku (własnym bądź macie znajomych z tymi drzewami za oknem) sprawa jest banalnie prosta. Idziemy z koszyczkiem i obrywamy młode pędy. Jeśli nie macie możliwości legalnie zebrać pędów to hmmm.... bierzemy koszyczek, jedziemy do lasu lub parku i uważając żeby nas nikt nie widział obrywamy pędy, uważając żeby nie uszkodzić gałęzi. Ja na szczęście mam możliwość swobodnego dostępu do drzew, ale nasi znajomi regularnie odwiedzają pobliski lasek. Oczywistością jest, że drzewa muszą być na terenach dalekich od ruchliwych ulic i spalin. Dla mnie smak tego syropu to smak dzieciństwa. Jestem bardzo ciekawa nalewki, ale na to przyjdzie mi poczekać do zimy.



PRZEPIS NA SYROP Z PĘDÓW ŚWIERKU

Składniki
1. Młode pędy świerku (ja miałam litrowy słoik pędów)
2. Cukier

Pędy płuczemy i ugniatamy tłuczkiem (moja wersja) lub kroimy.
Wsypujemy do słoika 3 cm pędów i zasypujemy 2 łyżkami cukru (ja dałam 4 więc może być bardzo słodko).
Czynności powtarzamy do wyczerpania pędów.
Słoik zakręcamy i odkładamy na słoneczny parapet. Co jakiś czas wstrząsamy zawartością. Po ok 4-6 tygodniach syrop przesączamy przez gazę do słoiczka. Gotowe!
Wygląda na prostą sprawę. Zobaczymy jak jest w praktyce. Mój słoik wywędrował na parapet. Zaczynamy odliczanie....


EDIT: Moja przyjaciółka od której dostałam przepis jak zobaczyła słoik z moimi pędami to padła ze śmiechu. Okazało się że nazbierałam pędy świerku a nie sosny. Dlatego tytuł wpisu został zmieniony. Początkowy -syrop z pędów sosny stał się syropem z pędów świerku. Przygotowanie podobne więc zobaczymy za parę tygodni czy wyszedł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam