Nienawidzę owadów. Brzydzą mnie pająki, boję się kleszczy, unikam tych żuczków latająco - bzyczących, które od maja do lipca utrudniają mi wieczorne spacery. Nie obchodzi mnie, że są niegroźne - niecierpię tego i już.
Parę tygodni temu kupiliśmy małą działeczkę z małym domkiem tuż za miastem - żeby móc cieszyć się urokami życia w mieście i uciekać w wolnej chwili gdzieś, gdzie nie ma telefonów i internetu. Stąd moje milczenie na blogu. Każdą wolną chwilę spędzamy na pieleniu, odchwaszczaniu ( czy to aby nie to samo???), malowaniu, przesadzaniu i innych tego typu czynnościach. Wszystko byłoby super, gdyby nie te robale. Są wszędzie - w ziemi, w powietrzu, w wodzie, w domku pod łóżkiem, w łazience, na oknie. Tryliony różnych gatunków. Pomimo mojej niechęci do nich, nie lubię zabijać istot żywych, nawet jeśli wyglądają obleśnie i bzyczą, dlatego przeszperałam sieć w poszukiwaniu porad, dotyczących naturalnego pozbywania się robali z naszego otoczenia. Oto wyniki mojego śledztwa, które zaczęłam wprowadzać w życie.
Wróg numer 1 - MRÓWKI
Z jednej strony są fascynujące, takie pracowite i poukładane. Ale... nie na mojej działce. Niech budują mrowisko u sąsiada. Dlatego też w okolicach ich rezydencji porozkładałam czosnek, a także skórki z ogórków oraz jego plasterki. Mają tydzień, żeby ujść z życiem i się wynieść, ponieważ podobno to rewelacyjna metoda na te stworzenia. Za tydzień mój mąż wchodzi z bardziej radykalnymi metodami i niestety nie dam rady ich już uratować.
Wróg numer 2 - KOMARY
Chyba nie muszę mówić czemu ich nie znoszę. W tym wypadku nie mam litości, więc jak dopadnę jakiegoś to nie ma zmiłuj - bryzga krwią, że aż miło, ale wolałabym, żeby ich nie było wcale, dlatego w czasie grillowania wrzucamy kilka gałązek rozmarynu ( słyszałam, że szałwia też daje radę). Ten sposób u nas działa. A oprócz tego jeśli mamy ogród możemy obsadzić go nagietkami - komary nie lubią tego zapachu.
Wróg numer 3 - MUCHY
O dziwo one mi najmniej przeszkadzają, może dlatego, że są naprawdę wszędzie. Gdyby nie Bobas pewnie nie zawracałabym sobie głowy nimi, ale jako, że muchy roznoszą zarazki to i o nich pomyślałam. Mieszanka liścia laurowego, goździków i eukaliptusa wrzucona do woreczka bądź w miseczce położonej na oknie powinna je zatrzymać przed odwiedzinami w naszym domu. Ja liść laurowy i goździki wrzuciłam na talerzyk i polałam eukaliptusowym olejkiem
Wróg numer 4 - PCHŁY
Musimy się z nimi liczyć, jeśli mamy psa lub kota. Na tę okazję mamy cytrynę. Jeśli zauważymy skaczące paskudztwa po sierści naszego pupila zalejmy cytryny wrzątkiem ( im więcej cytryn tym lepiej), zostawmy na noc a rano wcierajmy roztwór w sierść psa. Polecam też wypranie w takim roztworze legowiska, a także wszelkich dywanów, w których pchły mogłyby się zabukrować, uciekając przed swoim przeznaczeniem.
Wróg numer 5 - KARALUCHY
Boże błagam nie każ mi tego robactwa doświadczać. Są obrzydliwe i myślę, ze dostałabym zawału, jakby mi coś takiego przebiegło przez kuchnię. Ale jako, że przezorny zawsze ubezpieczony, to w naszym nowym ogródku posiałam kocimiętkę - karaluchy jej niecierpią. Saszetki z kocimiętkowym wkładem można porozkładać wszędzie, gdzie karaluchy się pojawiły, bądź prewencyjnie, wszędzie gdzie nie chcemy, żeby się pojawiły.
Wróg numer 6 - MESZKI
Nie robią na mnie wrażenia, ale są upierdliwe. Poza tym przeczytałam, że ukąszenie meszek może wywołać bardzo groźną chorobę - hararę. Jest to bardzo silna reakcja alergicza, która jest szczególnie niebezpieczna dla niemowląt i osób pod wpływem alkoholu, więc nie oszukujmy się - pora roku sprzyja grillowaniu, większość z nas do kiełbasy samej wody nie pije, więc nie tylko nasze dzieci, ale i my jesteśmy zagrożeni. W okresie letnim warto zażywać witamię B, która odstrasza nie tylko meszki, ale też kleszcze i komary. Możemy smarować siebie i dzieci wailiowym aromatem do ciast, owady kąsające nie tolerują zapachu wanilii, a także migdałów. Czosnek też sobie poradzi, ale ja wolę czuć na sobie zapach wanilii niż czosnku. Natomiast kilka rozgiecionych ząbków rozrzucam po ogrodzie ( przy okazji wytępiania mrówek), kilka też wrzucamy na grilla.
Wróg umer 7 - KLESZCZE
Boję się ich, szczególnie, że w mediach ciągle słyszę o kolejnych zachorowaniach na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Najlepszą ochroną jest szczepionka - rozważamy bardzo poważnie tę opcję. A oprócz tego moża się smarować wanilią, której również kleszcze nie lubią lub mieszanką na odstraszenie kleszczy:
5 kropli olejku z mięty pieprzowej
5 kropli olejku citronellowego
50 ml. oleju z nasion winogron lub z migdałów
Mieszamy i nakładamy na ciało.
Cóż, lato jest fantastyczne, moje marzenie o małym drewnianym wakacyjnym domku się spełnia ( choć jeszcze sporo pracy przed nami, żeby nadać mu taki wygląd o jakim marzyłam od dziecka). Szeroko pojęte robale potrafią skutecznie zepsuć mi tę radość, dlatego podejmuję z nimi walkę. Nie chcę używać środków chemiczych, głównie w trosce o bezpieczeństwo mojego syna, dlatego wierzę, że natura jest tak doskonała, że sobie sama z tym poradzi a środki naturalne w niczym nie ustępują tym ze sklepu. Czas pokaże... Poinformuję o efektach na Facebooku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam