piątek, 20 lutego 2015

Jak wychowywać chłopca?





To pytanie w zasadzie nie daje mi spokoju od momentu, w którym  się dowiedziałam, że będziemy mieć Synka. Ja czułam od samego początku, że to chłopiec, ale dopiero gdy USG pokazało "ptaka", zaczęłam  intensywnie myśleć nad tym, czy dam radę... . No bo jednak z dziewczynką jest łatwiej. I nie chodzi mi tu o kwestie pielęgnacyjne czy nawet wczesne lata, ale tak ogólnie, przyszłościowo. Dziewczynkom więcej wolno i nie są posądzane o odchylenia od normy, a chłopcy? Tego nie ubieraj, tak nie mów, tak się nie ruszaj, tego nie czytaj, tym się nie baw...
Lista jest długa. Kilka przykładów: 
  1. Dziewczynka w niebieskim ( tudzież kobieta w niebieskim) nikogo nie dziwi. Chłopiec w różowym już owszem, a mężczyzna w różowym, to już nawet bardzo. I może moda lansuje teraz ten trend różowości na męskich pokazach i coraz częściej widzę mężczyzn w różowych koszulach, to jakoś te pudrowe róże na spodniach już nie bardzo wyglądają. A wyobraźmy sobie, co pomyślimy o facecie, ktory mieszka sam, a sypialnia jest różowa... . Niebieskie sypialnie u kobiet to standard... 
  2. Dziewczyna bawiąca się autkiem jest spoko, chłopiec w parku z lalką budzi zdziwienie...
  3. O spodniach i spódnicach nawet nie mówię, bo to oczywiste...
  4. Zabawki w pokoju dziecka to też ciekawa kwestia - dziewczynka może mieć pociąg, samochody, samoloty, bo to takie urocze. Chłopiec   ze sprzętami do gotowania, małym AGD,  najpóźniej w podstawówce zostanie okrzyknięty "ciotą", jeśli oczywiście fascynacja takimi gadżetami mu nie przejdzie.
  5. Romanse są ok dla bab, ale facet płaczący na Nothing Hill, może i uroczy, ale lampka ostrzegawcza się każdej kobiecie zapali.
  6. No i odwieczne dyskusje na temat tego czy chłopiec ma być od najmłodszych lat twardzielem, a łzy może jedynie ocierać z kobiecych policzków. Na szczęście jesteśmy już bardziej wyedukowani w tej kwestii, bo przesunęliśmy granice wiekowe, dla takiego płaczu, ale jak wyżej wspomniałam, może to i rozumiemy, może i dajemy przyzwolenie, ale nie za często, bo to oznacza, że COŚ JEST NIE TAK.
  7. Dziewczynka kopiąca piłkę, przeklinająca jak szewc, bujająca się z boku na bok na ulicy jest luzarą, kumpelą, ma silny charakter. Chłopak o delikatnych, subtelnych ruchach ruchach uważany jest za geja ( i mówię tu o stereotypie geja, bo jak wiemy, fajne i noramalne z nich chłopaki)
No i tak mogłabym mnożyć i mnożyć tych przykładów. I nie jest mi niestety obce to myślenie. Miałam na studiach kolegę. Był naprawdę bardzo przystojny, dobrze ubrany i inteligentny. Wszystko było zajebiście, dopóki się nieodezwał i nie zaczął ruszać.  Sto procent kobiety w męskim ciele.  Gotował lepiej niż wszystki dziewczyny na roku, porządek w torbie miał idealny, nosił chusteczki higieniczne(!), w pokoju miał świece i kadzidełka. Nie był ani gejem, ani marzącym o zmianie płci transseksualistą. Mało tego! Nie był nawet wychowywany wśród samych bab! Ma trzech starszych braci. Myślę sobie, że może jego mama marząc o córce, podświadomie zrobiła sobie z niego dziewczynkę. On z nią gotował od najmłoszych lat, czesał ją, dużo z nią przebywał. Może to dlatego jest teraz taki.... hm... no właśnie jaki? Inny? Inny  od czego? Od wzorca, kóry nam wszyscy narzucają? Bo w zasadzie to był normalny- nie palił zioła, nie zażywal dopalaczy, nie upijał się w sztok. W tamtych czasach myślałam, że nie chciałabym, żeby kiedyś mój syn taki był. Bo to śmieszne, bo taki ma ciężej od najmłodszych lat, bo gdzie on znajdzie żonę, jak żadna kobieta nie chce być z drugą kobietą pod powłoką mężczyzny. I faktycznie mój kolega miał ogromny problem ze znalezieniem drugiej połowy. Generalnie zawsze kończyło się na maksymalnie dwóch randkach. Niestety tak jest do dziś...
A teraz sama mam Syna. I myślę intensywnie, czy aby sama nie robię z niego dziewczynki... I wiecie co? Zwisa mi to. Podążam za tym moim smykiem wierząc, że daję mu wszystko czego potrzebuje - miłość, akceptację, możliwości rozwoju, poczucie bezpieczeństwa. Na razie jest na etapie fascynacji gotowaniem i sprzątaniem. Bierze moje stare garnki, które pamiętają jeszcze moje dziecięce czasy (swoją drogą nikt już nie robi takich dobrych, solidnych garnuszków), łyżkę, sitko do gotowania na parze, zabawki, które pełnią rolę solniczki i czegoś tam jeszcze i heja - gotujemy zupę! Kosztuje, dosala, kosztuje, otrzepuje się. Jestem zachwycona. Pomaga mi miksować, blendować, odkurzać. Zamierzamy mu kupić takie małe zabawkowe AGD, żeby miał jeszcze więcej radochy.  Czy kupię mu lalkę  jak poprosi mnie kiedyś? Myślę, że tak. Skoro chłopiec może ubierać misia, kłaść go spać i przytulać, to czemu nie lalkę. Tylko szkoda, że lalki robione są głównie z myślą o dziewczynkach i pod ich gust... . A męskie wychowanie zostawię mężowi. To od niego mój syn nauczy się być mężczyzną... Chciałabym, żeby mój syn stał się mężczyzną, ktory zna swoją wartość, nie ogląda się na innych, nie ucieka od problemów, jest tak po prostu dobrym człowiekiem. To czy będzie bawił się w wieku dwóch lat lalkami czy nie, nie wpłynie na jego życie tak znacząco jak to, jakimi my będziemy dla niego rodzicami. Czy mądrymi, akceptującymi i wspomagającymi. Czy zestresowanymi, oglądającymi się na innych i liczącymi się ślepo z ich opinią.
A tak w ogóle znalazłam kiedyś stronę, na której zostało opublikowane 25 zasad dla matek chłopców. Te, które mnie najbardziej urzekły ( w wolnym tłumaczeniu):
  • Ucz syna nazywać uczucia i o nich rozmawiać.
  • Tańcz z nim
  • Bądź dla niego przykładem mądrej, silnej kobiety
  • Pozwól mu przegrywać
  • Całuj go (nawet gdy będzie dorosły) i powiedz tacie, żeby też to robił 
  • Bądź jego bazą, do której zawsze może powrócić. 

<a href="http://www.bloglovin.com/blog/13702539/?claim=vs9p7r22m8u">Follow my blog with Bloglovin</a>

2 komentarze:

  1. Super post, daje do myślenia,a do tego ciekawe porady! My, mamy chłopców, musimy się trzymać razem ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt, w grupie Matek siła:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam