czwartek, 21 maja 2015

Jestem świadoma #4: Substancje toksyczne w ubrankach dla dzieci



Jak każda matka lubię stroić mojego synka. Lubię kupować mu dobre jakościowo rzeczy dobrych i znanych firm. Zawsze czytam skład materiału, wybieram, jeśli to możliwe, bawełnę organiczną, unikam kupowania w marketach, a także materiałów sztucznych. Do niedawna żyłam sobie w przeświadczeniu, że skoro tak bardzo uważam na jakość ciuszków, które Bobas zakłada, to mogę być w tym względzie całkowicie spokojna o jego bezpieczeństwo. Lubię dziecięce ciuszki z Zary, H&M, Next,  Gap, Benetton, Burberry.

wtorek, 19 maja 2015

Po prostu...zachwyć się




Wiosna dodaje energii. Świat się zieleni, budzi nas słońce, wiatr chłodzi w ciepły dzień, a nie wyziębia organizm. Nawet problemy i przeszkody wydają się mniejsze. Odkąd Bobas pojawił się na świecie jestem w permanentnym zachwycie nad pięknem przyrody.

niedziela, 17 maja 2015

Niedzielne śniadanie: Pancakes


Na wszelkich blogach kulinarnych, w restauracjach, kawiarniach a nawet przydrożnych barach rzuca mi się w oczy  w ofercie śniadaniowej lub deserowej (czasem również w ofercie dla dzieci) jedno słowo: PANCAKES.

czwartek, 14 maja 2015

W rytmie slow: Syrop z pędów świerku


Oficjalnie zamykam wszelkie zawodowe zobowiązania niecierpiące zwłoki. Koniec z zawalonymi popołudniami, wyrzutami sumienia, z nieprzespanymi nocami, hektolitrami kawy, pośpiechem i stresem. Wracam do swojego slow life-owego życia. A żeby było jeszcze bardziej slow zabrałam się dziś po południu za zrobienie syropu z pędów świerku.

poniedziałek, 11 maja 2015

Jeszcze tylko dwa dni...



Kończę zawodowe zobowiązania. Jeszcze tylko dwa dni i zamykam wszystkie niecierpiące zwłoki sprawy. Wracam do regularnego pisania. Wracam do życia:) Za dwa dni:) 

niedziela, 3 maja 2015

(Wyjątkowo) niedzielne śniadanie - Tosty francuskie z sosem malinowo - bazyliowym


O tym, że ostatnie tygodnie były wyjątkowo pracowite pisałam już w innym poście. Im cięższy był tydzień tym bardziej czekałam na weekendowe śniadania, które rekompensowały mi całotygodniowe szaleństwo. Dlatego śniadania ostatnich weekendów były błyskawiczne - jak najmniej pracy z jak najlepszym efektem. Szybko zrobić, aby potem tylko jeść i być:)

piątek, 1 maja 2015

Pasywna, agresywna czy asertywna?




Bardzo ciężki miesiąc za mną. Ciągle w biegu, z milionem spraw i projektów. Trudno w takich chwilach pogodzić  macierzyństwo z karierą zawodową. A do tego przyjaciele, rodzina, blog. Wybrałam co najważniejsze, resztę na chwilę odłożyłam. W takich chwilach przydaje się asertywność. Umiejętność wybierania tego, co naprawdę dla nas ważne i wartościowe.