piątek, 5 czerwca 2015

W rytmie slow: Nalewka z rabarbaru


Rabarbarówka

Sezon na rabarbar w pełni, więc mogę zacząć to, na co czekałam od zeszłej jesieni - przetwory. Zanim  urodziłam Synka robienie przetworów było dla mnie reliktem przeszłości. Naiwnie myślałam że dżemy, powidła, konfitury robi jeszcze tylko pokolenie 60 + a jeśli zdarzy się miłośnik takiego spędzania wolnego czasu w moim wieku to znaczy, że coś z nim nie tak... . Rok po urodzeniu Bobasa drylowałam, smażyłam, wekowałam, mroziłam i znosiłam z targu dziesiątki kilogramów owoców i warzyw do przetworzenia.
Moja spiżarka zapełniała się kolejnymi dżemami, konfiturami, ogórkami i mnóstwem mrożonych warzyw i owoców. W tym roku zamarzyło mi się zrobienie nalewek. Uwielbiam te słodkie owocowe alkohole. Moja ciocia robi od wielu lat wszelkiego rodzaju pigwówki, orzechówki wiśniówki... . Pycha!   Właściwie z wszystkiego takową nalewczkę można przyrządzić.  A skoro przygotowuję przetwory z myślą o Bobasie, to czemu by nie pomyśleć o sobie i nie zrobić na chłodne zimowe wieczory dla siebie i męża czegoś rozgrzewającego ;) Wystarczy kupić kilogram więcej danego produktu i oprócz typowych przetworów zdatnych do spożycia przez wszystkich członków rodziny, mieć w spiżarce lub kredensie coś tylko dla dorosłych. Sezon truskawkowy w rozkwicie i o tym też będzie, ale zdecydowanie pierwszeństwo ma rabarbar. Uwielbiam go. Chyba dla każdego, kto urodził się w latach 80 jest to smak dzieciństwa. Kompot z rabarbaru, ciasto rabarbarowe z kruszonką i oczywiście rabarbar posypany lub moczony w cukrze. Te smaki nadal goszczą na naszym stole i pracują na cudowne wspomnienia mojego dziecka.

Dziś jednak będzie o czymś czego  Bobas daj boże przed 18 urodzinami nie skosztuje (tak! naiwnie w to wierzę :p ). Rabarbarówka! Moja pierwsza nalewka! Wpis za dwa miesiące zostanie uzupełniony o zdjęcie produktu końcowego - nalewkę w pięknej buteleczce. Na razie rabarbar z wódką "kisi się " w ciemnościach.  Przepis jest banalny i aż dziw bierze, że do tego roku wydawało mi się że do zrobienia nalewki potrzebne są wybitne umiejętności.

rabarbarówka


Rabarbarówka

kilogram rabarbaru ( czerwona część)
cukier - u mnie około 4 łyżek do zasypania każdej warstwy rabarbaru
0.5 l. wódki

Rabarbar myjemy, nie obieramy. Kroimy czerwoną część w słupki. Wrzucamy do słoika ok. 3 cm. rabarbaru i zasypujemy cukrem. Czynność powtarzamy aż słoik się napełni mieszanką rabarbarowo - cukrową. Zakręcamy lekko i odkładamy na ok. dwa dni w słoneczne miejsce żeby rabarbar puścił sok.  Co jakiś czas wstrząsamy słoikiem, aby cukier się rozpuścił. Kiedy pozbędziemy się cukru a w słoiku będzie już sporo soku zalewamy rabarbar i sok wódką. Dokładnie i mocno zakręcamy słoik i odstawiamy go w ciemne miejsce na dwa miesiące. Co kilka dni wstrząsamy słoikiem. Po dwóch miesiącach przelewamy nalewkę do butelki. Jest już gotowa do wypicia, ale myślę że warto poczekać przynajmniej do późnej jesieni. Ja planuję zrobić kilka mniejszych buteleczek i dać każdemu w rodzinie pod choinkę:)

rabarbarówka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam