niedziela, 22 lutego 2015

Chwila z książką: Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz, Lisa See




W takie dni jak dzisiejszy lubię wracać myślami do książek, które wywarły na mnie duże i trwałe wrażenie. Rozsiadam się w fotelu z  kubkiem kawy, biorę ukochaną lekturę w dłonie i wyszukuję najciekawsze fragmenty. Moją ukochaną pozycją jest Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz Lisy See. Szczerze mówiąc do dziś nie otrząsnęłam się po tej lekturze, a przeczytałam ją parę ładnych lat temu. Dziś wróciłam do niej znowu. Po dwóch latach. Jako matka.


To pełna bólu i cierpienia opowieść chińskiej kobiety pod koniec XIX wieku. Rozpoczyna   swą historię o tym „o czym nie wolno mi było choćby wspomnieć, gdy byłam zależna najpierw od własnej rodziny, a później od rodziny męża”, kiedy jest już stara i, jak sama twierdzi, nie ma nic do stracenia, bo żyje przeszłością. Tak właśnie poznajemy Lilię. Towarzyszymy jej od narodzin aż po starość. Od momentu, w którym urodziła się w niezamożnej rodzinie poznajemy system funkcjonowania przeciętnej chińskiej familii w owych czasach. Jeśli o mnie chodzi, to bardzo długo nie mogłam zaakceptować tego, o czym czytałam, nie rozumiałam bezduszności i okrucieństwa rodziców, którzy córki traktowali jak zło koniecznie, którzy potrafili okaleczyć własne dziecko, krępując mu stopy, w imię jakichś chorych obyczajów. Zanim stopy dziewczynki zostały uwolnione z bandaży, mijało kilka lat. W tym czasie podwinięte pod spód palce deformowały się, ich kości pękały, zdrowa dziewczynka stawała się kaleką, niemogącą utrzymać się na nogach. Matki nigdy nie okazywały córkom uczuć, wychowywały je w surowości i bez miłości.

Ale historia Lilii to również historia wielkiej przyjaźni i miłości. Bohaterka poznaje swoją laotong, dziewczynkę, która nie tylko urodziła się w tym samym roku co ona, ale nawet stopy miała krępowane w tym samym czasie. Co prawda Kwiat Śniegu pochodzi ze znacznie zamożniejszej rodziny, jednak jej matka jest skłonna przymknąć na ten drobiazg oko, wobec tak niesłychanej zbieżności innych cech.W ten sposób dziewczynki zaprzyjaźniają się. Ich drogi z czasem się rozchodzą, jednak przyjaźń dwóch kobiet, które uzależnione są od mężczyzn, ba! żyją w męskim świecie - lekceważone i pomijane - jest wieczna.

Książka wciąga od pierwszej strony. Nie pozwala nam, choćby na chwilę, o sobie zapomnieć nie tylko podczas czytania, ale również długo po skończeniu lektury. Ja bardzo często wracam do niej myślami i dopiero teraz, bardzo powoli zaczynam rozumieć sens cierpienia chińskich kobiet, brak emocji ze strony matek w stosunku do córek, nawet krępowanie stóp. Ta książka jest przeznaczona, według mnie, do kilkakrotnego czytania. Pierwszy raz sięgamy po nią, jako przesyceni komfortem Europejczycy i jesteśmy wstrząśnięci, nie rozumiemy, a właściwie nie chcemy zrozumieć. Po raz drugi sięgamy po tę pozycję, ponieważ staramy się zrozumieć i poukładać sobie wszystko w głowie. Po raz trzeci, po wnikliwych analizach, często wielomiesięcznych, sięgamy po książkę znowu, bo myślimy, że rozumiemy… Nie wiem czy rozumiem, ale udało mi się zaakceptować. Mam nadzieję że kiedyś zrozumiem… Bo w gruncie rzeczy ta książka jest o miłości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam