Blog lifestylowy dla kobiet. Slow life, wellness, rodzicielstwo, slow food, książki
poniedziałek, 9 lutego 2015
Chwila z książką: Świadectwo Judasza, Rainer Schroder
Są takie dni, szczególnie w jesieni i zimie, kiedy mam
ochotę sięgnąć po książkę, która dostarczy mi tylko i wyłącznie rozrywki. Mogę
wtedy usiąść w fotelu i bezkarnie pozwolić się wciągnąć w jakąś kryminalną
intrygę, najchętniej z wątkiem historycznym. Wtedy bez żadnych wyrzutów
sumienia oddaję się przyjemności czytania. Jakoś takie książki z zagadką w
fabule najlepiej smakują w tych zimnych i ponurych miesiącach, kiedy długie
wieczory zachęcają tylko do tego, żeby zaparzyć
herbatę, opatulić się kocem i wykraść kilka chwil dla siebie. Cóż, nie
ukrywajmy – w życiu matki kilka chwil dla siebie to bardzo dużo. Minął już czas
kiedy czytałam całymi wieczorami, ba! nocami. Staram się jednak znaleźć w ciągu
dnia choćby dwadzieścia minut na czytanie. Najczęściej dopiero gdy Bobas
pójdzie spać. Lubię te momenty. Wieczór to moja pora. Wtedy czytam, piszę,
robię masaż twarzy i medytuję. Zwalniam obroty... Jestem tylko ja...
Rainer Schröder jest bardzo lubianym i znanym
pisarzem niemieckim, który u nas na nieszczęście jest prawie w ogóle nieznany.
A szkoda, bo gość ma naprawdę niezły styl pisarski. Przekonałam się o tym w
czasie lektury „Świadectwa Judasza”, książki której jednoznacznie określić się
nie da. Pierwsze, o czym pomyślałam, gdy dostałam ją od męża, to, że starał się chłopak starał, ale
mu nie wyszło. Szczerze powiedziawszy, o Księdze Judasza ( rzeczywiście
odnalezionej w 1978 r. ) słyszałam już wcześniej (nawet poczytałam ją trochę) i
jakoś specjalnym zapałem do rozwinięcia tematu nie zapałałam. No, ale cóż
zrobić, jak mąż tylko zerka czy czytam to dzieło czy nie. Po dwóch miesiącach
odkładania tegoż momentu, milionów skarg: Jak
ci się nie podoba mój prezent, to po prostu powiedz, usiadłam w fotelu,
otworzyłam książkę i SZOK: wciągnęła mnie bez reszty! Okazało się bowiem, że
jest to fantastyczna zabawa autora z czytelnikiem, zabawa konwencjami literackimi,
zabawa w zgadnij co to za utwór. Bo
nawiązań do postaci literackich, znanych z kart innych światowych powieści,
osób historycznych a nawet innych pisarzy jest mnóstwo. Spotykamy tam Poirota,
Draculę i wielu innych, o których nie powiem, aby nie zepsuć nikomu zabawy.
Zaczyna się dość banalnie: Koniec XIX wieku. Cztery
osoby, które się nie znają, otrzymują listy, w których zostają zaproszone do
tajemniczej posiadłości Pembroke Manor. Co ciekawe, każde z nich w chwili
otrzymania przesyłki, jest na życiowym zakręcie. Arystokrata Byron Bourke,
właśnie zbankrutował, złodziejowi Horatio Slade’owi grozi więzienie, pokerzysta
Alistair McLean jest jak zwykle w opałach po przegranej partyjce, a Harriet
Chamberlain, cyrkowa gwiazda, dręczona jest przez nawracający koszmar senny.
Wszyscy oni spotykają się w Pembroke Manor, którego właścicielem jest
ekscentryczny lord Pembroke – ostatni z trzech braci. To właśnie on zleca im
misję odnalezienia księgi Judasza, którą według niego ukrył gdzieś jego brat,
zanim całkowicie oszalał. Do dyspozycji młodych poszukiwaczy pozostawia
dziennik brata, w którym obok fantasmagorycznych złudzeń, zanotował również
szyfr do odnalezienia skarbu. W ten oto sposób wyruszamy z czterema bohaterami
we wspaniałą podróż, która będzie nie tylko niebezpieczna, ale i pełna humoru.
Każdy jej etap, to rozwiązanie jednej zagadki, przybliżającej nas do odkrycia
miejsca, w którym Mortimer Pembroke ukrył
starodawne zwoje. Oczywiście tropem dzielnej czwórki podąża ktoś, kto
również pragnie odkryć tę tajemnicę, więc będą oni musieli stawić czoła nie
tylko szalonemu umysłowi starego lorda, ale również komuś, kto usilnie stara
się im wyrwać dziennik staruszka.
Pomimo, iż wydaje się, że jest to kolejna pozycja w
duchu książek Dana Browna, nie powinniśmy się tym zrażać i śmiało sięgać po tę
książkę. Świetna zabawa, lekko z przymrużeniem oka, czasem wręcz prześmiewająca
gatunek stworzony przez autora „Kodu Da Vinci”. Jak już wspomniałam, odniesień
do kultury i literatury jest tam mnóstwo, zabaw z czytelnikiem, pastiszu także.
Ale oprócz tego jest to naprawdę ciekawa książka, ze świetnie oddanym duchem
epoki, świetnie skonstruowanymi postaciami, które lubi się od pierwszej strony
i naprawdę niezłą intrygą. Dawno nie bawiłam się tak dobrze, w czasie lektury.
UWAGA: KSIĄŻKA SZUKA NOWEGO WŁAŚCIELA, JEST DO ODDANIA. CHĘTNYCH PROSZĘ O KONTAKT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam