wtorek, 1 grudnia 2015

Przedświąteczny hand made: Adwentowy kalendarz z rolek papieru


Nie wiem jak to możliwe, żeby czas tak szybko leciał. Mam poczucie, że dopiero co kończyło się lato, a już odliczamy dni do świąt. Dosłownie odliczamy. U mnie w domu  rodzinnym nie mogło zabraknąć kalendarza adwentowego - takiego kupowanego w sklepie, z czekoladkami na każdy dzień. Choć jako dziecko nie przepadałam za czekoladą, to muszę powiedzieć, że smak tego mikroskopijnego płatka pamiętam do dziś. Bardzo prawdopodobne, że w latach 80 były to wyroby czekoladopodobne - nieważne. Ważne, że co wieczór otwierałam jedno okienko i zaglądałam, jaki kształt ma czekoladka. 

W dobie, kiedy wszystko mamy podstawiane pod nos i to w pięciu rodzajach, postanowiłam kultywować tradycję kalendarza adwentowego z moim dzieckiem  w wersji hand made. Moja mama, bardzo rzadko robiła coś sama, o czym niedawno wspominałam, a to co zrobiła pamiętam do dziś. Otóż uszyła dla mojej maskotki płaszczyk na zimę. Był przepiękny. I na tym koniec. Nigdy nie robiłyśmy razem ozdób choinkowych, wieszałyśmy gotowe,  albo mój przedszkolny/szkolny hand made. Nie piekłyśmy ciasteczek, nie robiłyśmy przetworów, ani kalendarzy adwentowych. Skoro coś można kupić, to po co się męczyć... .  Pod tym względem myślę, że bardzo wiele straciłam... .  Oczywiście to nie tak, że nie spędzałam czasu z rodzicami, nie nie - nic w stylu wyciskających  łzy smutnych historii, rodem z wszystkich talent show ( a na marginesie, czy tylko mnie to denerwuje, że ludzie idą tam, aby  zostać piosenkarzem, modelką, tancerką i pierwsze co robią to ze łzami w oczach opowiadają swoje traumy?), po prostu spędzaliśmy czas inaczej. Nie tworzyliśmy nic razem, a szkoda, bo to fajne zajęcie.  Dlatego już w ciąży postanowiłam, że ja moje dziecko będę w różne samoróbki angażować odkąd tylko będzie potrafił złapać coś w rączki. W zasadzie to nawet wcześniej Bobas zrobił na Dzień Babci i Dziadka swoje pierwsze dzieło: pozwolił odcisnąć swoją rączkę w masie solnej. Po roku samodzielnie odcisnął rączki pomalowane farbą na kartce, a ja domalowałam łodyżkę i zrobiliśmy wspólnie "rączkowego tulipanka". Jeśli tylko mój Syn będzie czerpał radość z naszych wspólnych prac, będziemy robili wszystko, co tylko nam przyjdzie do głowy. I tak dziś przedstawiam Wam nasze wspólne dzieło - bardzo prosty kalendarz adwentowy zrobiony z rolek papieru toaletowego. Bobas dzielnie pomagał przytrzymując wstążki i rozrzucając rolki po kuchni, a także robiąc z nich lunetę. Pomysł na paczuszki z rolek zaczerpnęłam z Pinteresta, zapakowałam w nie słodkości: małe batoniki, czekoladowe monety, czekoladowe galaretki, cukierki z mieszanki wedlowskiej, czekoladowe ozdoby na choinkę. W każdym prezenciku  znalazł się jakiś łakoć. Paczuszki zawiesiłam na  kratce podtrzymującej rośliny i położyłam między dwoma szafkami. Pierwsza czekoladka została dziś skonsumowana... . Młody miał radochę, bo nie mógł się zdecydować, którą paczuszkę wybrać... 

Zabawy kreatywne z dziećmi to fantastyczna forma zbliżania się do siebie - i choć wiem, że z dwulatkiem nie zawojuję w tej kwestii świata, mam poczucie, że już teraz uczy się wiele w czasie naszych hand made'owych posiadówek. Kiedy mój Mąż wrócił z pracy Synek wziął go za rękę, zaprowadził do salonu i powiedział : Ja  zrobiłem. Pękał z dumy, aż mi łzy wzruszenia stanęły w oczach. Z roku na rok nasze "prace" będą coraz trudniejsze i efektowniejsze, ale te pierwsze nieporadne próby zostaną w naszej pamięci na zawsze.




Zrobienie paczuszki jest banalnie proste: w linku poniżej podrzucam instrukcję:
Jak zrobić paczuszkę z rolki po papierze toaletowym?



A ja od dziś zaczęłam realizację mojego adwentowego kalendarza porządkowego. Los był dla mnie łaskawy i wylosowałam na dobry początek miesiąca  umycie  i odkamienienie  małego AGD. Zajęło mi to 10 minut, dzięki czemu do jutrzejszego poranka nie zajmuję się więcej tematem świątecznych porządków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam