niedziela, 1 marca 2015

Jestem slow, jestem wellness, jestem świadoma #1: Phenoxyethanol i kwas borowy




Nieczytanie etykiet kosmetyków i innych produktów powszechnego użycia to standard. Nie ukrywajmy - Polacy są mało świadomymi konsumentami. Poza tym, przyjęło się w naszym myśleniu, iż jesteśmy otoczeni chemią i w zasadzie nie ma na to rady. O ile kupujemy coś dla siebie, to faktycznie może nam to nie zaszkodzić, a nawet jeśli, to jakoś się przemęczymy, tak nieświadome zakupy dla najmłodszych mogą się skończyć tragicznie. Oczywiście, że nie unikniemy chemii - jest wszędzie, ale warto wiedzieć, na co faktycznie zwracać uwagę , ponieważ, choć bagatelizowane, są to substancje szkodliwe i trujące dla dzieci. I niestety bardzo powszechne. 





Matka w sklepie najczęściej nie ma czasu na dokładne czytanie etykiet każdej oliwki. Dlatego warto wcześniej się przygotować i w wolnej chwili poczytać składy w internetowych ulotkach. Ja mam już taki odruch, że nawet jeśli jestem w sklepie dosłownie na moment , wystarczy mi rzut oka, żeby wyłapać substancje, które mogą być niebezpieczne. Oto one - szkodliwe substancje część pierwsza:



Phenoxyethanol

Jest wszędzie. Miał być alternatywą dla szkodliwych parabenów. Mają go w składzie prawie  wszystkie chusteczki nasączane. Mają go prawie wszystkie oliwki, kremy, balsamy dla dzieci. Jest to konserwant, zapobiegający tworzeniu się bakterii i pleśni w kosmetykach. Powoduje wysypki skórne, egzemy, Jest bardzo niebezpieczny, ponieważ przenika przez skórę do krwi i limfy. U ciężarnych może powodować problemy z rozwojem zarodka i płodu. Kosmetyków z Phenoxyethanolem nie powinny stosować cieżarne i karmiące matki, a także noworodki. Niedawno zrobiło się o tym konserwancie głośno, ze względu na publikację artykułu naukowców, którzy wykazali, że duże ilości  Phenoxyethanolu ( o co nietrudno w momencie, gdy każdy dziecięcy kosmetyk go zawiera) może powodować wyłączenie ośrodkowego układu nerwowego, a także wymioty i wspomniane już problemy skórne. Mało tego - w 2013 roku Francuska Agencja Bezpieczeństwa Lekarstw i Produktów Higieny wystosowała oświadczenie, w którym zaleca się nie stosowanie kosmetyków z Phenoxyethanolem do 3 roku życia dziecka. Japonia zakazała go całkowicie.  Jeśli macie ochotę zapoznać się szerzej z tym tematem podaję link, pod którym znajdziecie nie tylko szerszy opis konserwantu, ale również listę kosmetyków dla dzieci, które zawierają ten składnik. Co bulwersujące dla mnie, są tam kosmetyki dla dzieci z AZSem.

klik 



Tylko co zrobić, gdy nie ma w sklepie innych chusteczek niż te z omawianym konserwantem? Ja wtedy kupuję, ale używam tylko przy mocno  zabrudzonej pupie (czyt. jak Bobas osra się po pachy), w innych wypadkach przemywam samą wodą.

Skoro jesteśmy już przy dupkowych sprawach;

Która z was NIE stosowała kremu  Linomag na odparzenia, bądź tak poprostu do pielęgnacji? Większość zna ten kosmetyk. W Polsce od 2002 roku obowiązuje Dyrektywa Kosmetyczna Unii Europejskiej, mówiąca o tym, że zabrania się całkowitego stosowania kwasu borowego u dzieci poniżej 3 lat. Jest to składnik, który pomaga na odparzenia, dlatego bardzo często lekarze przepisują go w recepcie na maść kojącą odparzone pupy. I faktycznie - odparzenie wyleczy, ale jest to składnik przenikający przez skórę do krwi, mało tego wysoce toksyczny i z tendecją do kumulowania się w organiźmie. Nie bójmy się pytać o skład przepisanych na receptę leków i wymagać od lekarzy bezpiecznych zamienników. Nie bójmy się tego ich zadufanego wzroku, mówiącego nam- mój boże kolejna walnięta mamusia, która panikuje z byle powodu. Ja zmieniłam lekarza, po tym jak wmawiał mi, że preparat, który mi przepisał, może być stosowany u dziecka 12 miesięcznego i żebym się nie przejmowała, że na ulotce pisze od 12 roku życia. Jeśli zaś chodzi o Linomag KREM - nie wolno go stosować u dzieci do 11 roku życia! Linomag MAŚĆ jest natomiast całkiem bezpieczna, aczkolwiek zawsze rzućmy okiem  w domu dla pewności na skład, czy aby coś w między czasie się nie zmieniło. Nasz przeciwnik nazywa się Acidi borici. 

No i jeszcze APHTIN  na pleśniawki i afty. Tani i skuteczny. Wysoce toksyczny. Również zawiera kwas borowy. Zakazany w Unii Europejskiej dzieciom do 11 roku życia. Co zatem innego zastosować u maluszka, gdy męczą go pleśniawki? Cebion! Witamina C w kroplach, równie tania, bezpieczna i zdrowa. Pleśniawki nie lubią kwaśniego środowiska, więc kilkudniowe pędzlowanie buzi witaminą C je skutecznie wytępi. U nas przydarzyły się raz i już nie wróciły. Przy przeziębieniach warto Cebion podawać, ponieważ pleśniawki atakują przy słabszej odporności, a i dla malucha takie kwaśne wspomaganie wyjdzie na dobre.

Tak więc kochane Mamy. Nie jesteśmy głupimi kurami domowymi, które przy panu doktorze wpadają  w panikę i zapominają języka w gębie. Jesteśmy Matkami, które troszczą się o zdrowie dziecka. Dlatego nie bójmy się głośno mówić o naszych obawach i rządać bezpiecznych leków dla naszych pociech. Jesteśmy świadomymi i wymagającymi  konsumentkami, które nie zadowalają się byle czym, żeby  tylko nie robić lekarzom problemów. 

Oczywiście to nie koniec długiej listy podejrzanych substancji, będę o tym pisać w kolejnych postach. Jednak te wydają mi się najbardziej powszechne i najbardziej bagatelizowane. O ile o parabenach sporo już wiemy, tak o tych składnikach kosmetyków i leków już niekoniecznie.

A Wy macie na swoich listach składniki, których unikacie?

Ps. Świetny blog, z którego można się sporo dowiedzieć na temat leków jest tu. To z niego dowiedziałam się o szkodliwości kwasu borowego. I to skłoniło mnie do porozmawiania z naszą fantastyczną nową panią doktor o innych tego typu substancjach.



2 komentarze:

  1. Dziekuje za ten post. Nie wiedziałam o tych substancjach. My unikamy liquidum parafinum i parabenów poniewaz córka ma azs. Jak widać niestetyjest tego więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych substancji jest znacznie więcej, ale o tym pewnie w kolejnych postach. Ja również unikam liquidum parafinum, ponieważ zatyka pory skóry, natomiast z parabenami mam problem, ponieważ coraz więcej pisze się o tym, że z całego syfu, jaki ładują firmy kosmetyczne w kosmetyki, parabeny są najlepiej przebadanymi i najbardziej restrykcyjnie traktowanymi chemikaliami.

    OdpowiedzUsuń

Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam