Jeden z najcięższych tygodni za mną. To był bardzo intensywny i wyczerpujący czas. Ciągle brakowało mi czasu, a także sił, na zaplanowane, ważne zadania. Na weekend czekałam jak na zbawienie. I już od wtorku planowałam, co zjemy na śniadanie w sobotni poranek, żeby uczcić i zamknąć te intensywne, nerwowe dni.
Przepis na naleśniki znalazłam w książce Cukiernia Lidla, którą mąż sprezentował mi tuż przed świętami. Moją uwagę zwróciło piękne zdjęcie ciemnego ciasta i bananów. W zasadzie miałam ochotę zjeść kartkę:)
Wstyd się przyznać, ale ja nigdy nie robiłam naleśników. Tak więc dziś był mój debiut. I według mnie był on całkiem udany. Dałam radę bez większych szkód przerzucić naleśniki, usmażyć i zrzucić na talerz. Nie wiem czemu do tej pory jawiło mi się to jako zadanie, któremu tylko mistrzowie i moja mama są w stanie podołać :P
W oryginalnym przepisie w nadzieniu mamy masło orzechowe. My nie przepadamy za nim, więc zrobiłam własną, znacznie słodszą wersję farszu. Naleśniki wyszły pyszne - grube, delikatne, idealnie słodkie. Połączenie bananów i czekolady od dawna jest moim numerem jeden jeśli chodzi o desery. Szybkie i bardzo sycące śniadanie - idealne na sobotę lub niedzielę.
Naleśniki: (wg przepisu z książki)
- 2 jajka
- 500 ml. mleka 3.2% ( ja dałam 2.0 %)
- szczypta soli
- 180-200 g. mąki pszennej tortowej
- 1 łyżka kakao ( ja dałam 3 łyżki)
- 3-4 łyżki oleju rzepakowego ( ja dałam słonecznikowy)
- 2 -3 łyżki masła
- 2 tabliczki czekolady mlecznej
- 3 banany
W małym rondelku rozpuszczamy masło z czekoladą.
Smarujemy naleśniki rozpuszczoną czekoladą , wkrajamy plasterki bananów, składamy na pół. Wierzch smarujemy cienką warstwą czekolady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na mojej stronie. Cieszę się, że jesteś:) Jeśli chcesz coś dodać od siebie - napisz. Będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam